Nowoczesne kompleksy zastąpią bary, pawilony i second handy. Zakończył się pierwszy etap inwestycji w Lublinie
Dogęszczanie zabudowy w Lublinie trwa. Działkę w pobliżu Krakowskiego Przedmieścia i Ogrodu Saskiego sklasyfikowano jako urbanistyczną lukę, którą teraz wypełni nowoczesny kompleks mieszkaniowo-usługowy. Za projekt kwartału odpowiada biuro MTA Architekci. Architekci zainspirowali się historyczną zabudową.
Spis treści
- Siedem budynków i pasaż handlowy
- Lublin wzbogaci się o nowy kompleks typu mixed-use
- Dodatkowe pół działki mogło iść pod zabudowę. Architekci wybrali zieleń
- Co z lokalnością? Nowoczesna architektura nie wystarczy, żeby mówić o rozwoju
- Nawarstwianie się stylów jako naturalny element rozwoju miast
Siedem budynków i pasaż handlowy
Inwestycja znajduje się między ulicami Jasną, Wieniawską, Ewangelicką i Jana Karskiego, w pobliżu Krakowskiego Przedmieścia i Ogrodu Saskiego. Całość kwartału obejmie siedem budynków o różnej wysokości, skupionych wokół centralnego pasażu handlowego. Na razie powstał jeden kompleks. W kolejnym etapie powstaną obiekty biurowo-handlowe, które uzyskały już pozwolenie na budowę. Wypełnienie "luki" w zabudowie śródmieścia wpisuje się w proces dogęszczania zabudowy Lublina.
Lublin wzbogaci się o nowy kompleks typu mixed-use
Pierwszy etap zagospodarowania kwartału objął budowę Rezydencji Ogród Saski – kompleksu czterech budynków mieszkalnych z lokalami usługowymi i garażami podziemnymi. Nowy kompleks typu mixed-use ma pełnić funkcje biurowe, handlowe i mieszkalne, stanowiąc tym samym element rewitalizacji tej części miasta. Elewacje wykonano z aluminiowych żyletek, prefabrykatów betonowych i szklanych balustrad.
Czytaj także: Rezydencja Ogród Saski w Lublinie: nowy projekt MTA Architekci
Nowa zabudowa wpasowuje się w historyczne otoczenie dzięki prostej formie i podziałom charakterystycznym dla XIX- i XX-wiecznych kamienic. Bryły budynków dopasowano do sąsiedniej architektury pod względem wysokości i kompozycji elewacji. Cofnięcie i uproszczenie detalu na ostatnich kondygnacjach odwołuje się do wyższych pięter okolicznych kamienic, a czerwone lamele nawiązują do ceglanych elewacji pobliskich budynków. Cały teren inwestycji objęty jest ochroną konserwatorską.
Dodatkowe pół działki mogło iść pod zabudowę. Architekci wybrali zieleń
Projekt jest uzupełniającą zabudową śródmiejską w centrum Lublina. Kluczowym założeniem było otwarcie kompleksu i powiązanie go z istniejącą siatką ulic i alei, przy zachowaniu wyłącznie ruchu pieszego. Zrealizowana zabudowa zajmuje 60% terenu, choć warunki zabudowy dopuszczały nawet 90%. Pozostałą część działki przeznaczono na tereny zielone. Tak na temat zieleni w projekcie wypowiada się Mateusz Tański, właściciel pracowni MTA Architekci:
Do pasażu przylega wewnętrzny dziedziniec zlokalizowany na poziomie +1 z zielonym dachem o powierzchni blisko 400 m². Posadzono na nim dziesiątki krzewów oraz średniej wielkości drzew. W przestrzeni ulic Wieniawskiej oraz Jasnej, którą to wielomilionowymi nakładami wyremontował inwestor, dodano nowe trawniki z kolejnymi krzewami i drzewami. Poczyniono też wiele starań celem zachowania ogromnego starego kasztanowca, co wymagało wielu miesięcy uzgodnień i prac pielęgnacyjnych ze względu na sąsiadujący z drzewem głęboki wykop. Patrząc na zieleń w rejonie inwestycji szerzej to w odległości zaledwie 80m znajduje się najstarszy park miejski Lublina czyli ogólnodostępny Ogród Saski o powierzchni ponad 13 hektarów.
Co z lokalnością? Nowoczesna architektura nie wystarczy, żeby mówić o rozwoju
Przed realizacją inwestycji, teren pełnił min. funkcję parkingu. Był zabudowany przedwojennymi rezydencjami, pawilonami i budkami gastronomicznymi. W miejscu kwartału mieściły się supermarkety, kluby i sklepy z tanią odzieżą. Ciężko jest wartościować decyzje o zastąpieniu ich biurowcami, warto jednak każdą tak dużą decyzje urbanistyczną poddać pod wątpliwość.
Nowe inwestycje w centrach miast często zastępują obiekty, które uważa się za niespełniające współczesnych standardów estetycznych i urbanistycznych. Dzięki większym budżetom i nowoczesnym technologiom, są one w stanie zaoferować wyższą jakość wykonania, jednak ich wartość nie powinna być mierzona wyłącznie skalą inwestycji.
Nazywanie takich zmian urbanistycznych "rozwojem miast" dlatego, że wykorzystują one nowoczesne rozwiązania, może prowadzić do zignorowania wartości istniejących obiektów, które często pełnią ważniejszą rolę w życiu lokalnej społeczności niż hotele, mieszkania czy biura. Inwestycje stawiane w kontraście do zaniedbanej architektury mają z założenia prostszy start. Dlatego ważne jest, żeby nieustannie poddawać je dyskusji i uważnie przyglądać się decyzją, jakie podejmują architekci.
Nawarstwianie się stylów jako naturalny element rozwoju miast
Obecnie burzliwe dyskusje toczą się wokół projektu biura Konior Studia, który - podobnie jak projekt Rezydencji Ogrodu Saskiego - zakłada dużą ingerencję w architekturę śródmiejską, tym razem na terenie Katowic.
Pogodzenie kontekstu miejsca z nowoczesnością w inwestycjach śródmiejskich jest szczególnie trudne, ponieważ dotyczy dobrze znanych obiektów, często stanowiących wizytówkę miasta. Istotne jest to, co nowe inwestycje "dodają" do centrów miast. Wspomniana wyżej przebudowa 11 kamienic w Katowicach zakłada dodanie nowoczesnej kondygnacji do XIX-wiecznych budynków przy ul. Dworcowej. Pomysł architekta Tomasza Koniora budzi kontrowersje wśród zwolenników zachowania ich pierwotnego wyglądu, jednak architekt wskazuje, że nawarstwianie się stylów i epok jest naturalnym elementem rozwoju miast.
Tak będzie wyglądać Dworcowa po przebudowie. Wizualizacje
--------------
Dziękujemy, że tu jesteś. Zobacz, co jeszcze dla Ciebie mamy: